Najnowsza książka Beaty Kołodziej „Czas na relacje czyli droga od serca do serca”– już w sprzedaży TUTAJ
O czym jest ta książka?
Jeżeli zadajesz sobie pytanie: „Co zrobić, aby relacje w moim życiu były trwałe i dobre?” – to już jesteś na właściwej drodze, ponieważ zdajesz sobie sprawę z faktu, że relacje to nie sfera marzeń, ale przestrzeń do działania. To zadanie dla każdego z nas. Ani rodzina sama z siebie, ani jakakolwiek wspólnota ludzi – bez systematycznego, twórczego zaangażowania, nie ostoi się po prostu… Nie jest to postawa popularna. Stąd powszechny kryzys rodziny, rozpad małżeństw, zanikające przyjaźnie i dojmująca samotność wśród tłumów ludzi… Stąd trudności w komunikacji, narastająca agresja w społeczeństwie. Większość współczesnych ludzi jest przekonana, że dobre małżeństwa i rodziny to efekt szczęśliwego przypadku… Prawda, która stanowi podstawę udanych i trwałych związków jest jednak inna i jest w zasadzie bardzo prosta: potrzebna jest miłość, mądrość i praca. Problem w tym, że niewiele osób wie jak się do tej pracy zabrać i na czym ona polega. Niestety nie uczą nas tego w szkole… Mam nadzieję, że ta książka może stać się praktyczną pomocą w budowaniu dobrych relacji, rodzajem podręcznika, który może przydać się każdemu.
Autorka

Spis treści
Dobre relacje – marzenie czy zadanie?
I. Relacja z Bogiem, relacja ze sobą jako podstawy budowania relacji z innymi
II. Zasady budowania dobrych relacji z drugą osobą
III. Zasady dobrej komunikacji w relacjach
IV. Kryzysy i konflikty
V. Relacja małżeńska
VI. Relacje z dziećmi
VII. Relacje z rodzicami i teściami
VIII. Relacje z rodzeństwem, rodziną i przyjaciółmi
IX. Budowanie dobrych relacji w pigułce
Fragment wstępu:
Dobre relacje – marzenie czy zadanie?
Czy jest dla człowieka coś bardziej naturalnego niż rodzina? Nasi rodzice, rodzeństwo, małżonkowie, dzieci, wreszcie grupa przyjaciół, których traktujemy jak rodzinę… W gronie tych osób powinniśmy być szczęśliwi i bezpieczni. To wśród najbliższych możemy poczuć się naprawdę sobą. A jednak rzeczywistość nie jest tak różowa.
Doświadczenie pokazuje, że rwą się nawet najsilniejsze więzi pomiędzy ludźmi. Rozpadają się małżeństwa i całe rodziny, długoletnie przyjaźnie… Narastają konflikty, wrogość i poczucie samotności. Mówi się już o powszechnym kryzysie rodziny.
Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ, jak uczy życie, relacje z naj- bliższymi wcale nie są łatwe. Od rodziny spodziewamy się wszystkiego, co najlepsze – miłości, wsparcia, bezinteresowności, zrozumienia, życzliwości, lojalności, pomocy… Zamiast tego nierzadko spotykamy się z krytyką, pretensjami, złością, nieszczerością, roszczeniami wobec nas. Konflikty rodzą się łatwo, są przesycone silnymi emocjami, a powrót do normalnych relacji bywa bardzo trudny.
Jeżeli rodzina jest dla nas ważna i zadajemy sobie pytanie, jak zadbać o relacje w niej – to już jesteśmy na dobrej drodze, ponieważ rozumiemy, że relacje to nie sfera marzeń, ale przestrzeń do pracy. To zadanie dla każdego z nas. Rodzina sama z siebie, bez naszego starania, po prostu się nie ostoi.
Nie jest to podejście powszechne czy popularne. Większość współczesnych ludzi jest przekonana, że dobre małżeństwa i rodziny to efekt szczęśliwego przypadku. Prawda, która stanowi podstawę udanych i trwałych związków, jest jednak inna i w zasadzie bardzo prosta: by budować dobre relacje, trzeba nad nimi systematycznie pracować.
Dlaczego tak jest? Ponieważ relacje nie są strukturą trwałą!
Trzeba to sobie szczerze powiedzieć i zrozumieć konsekwencje tego banalnego na pozór stwierdzenia. Relacje pozostawione same sobie – po prostu rozpadną się tak, jak rozpada się wszystko we wszechświecie: samochód, dom, altana w ogrodzie, nawet ja i ty…
Aby powstrzymać ten naturalny proces, trzeba włożyć sporo energii, zaangażowania i systematycznej pracy. Żeby funkcjonować na co dzień, każdy człowiek musi jeść, dbać o higienę osobistą, odpowiednie ubranie, sen, minimum ruchu, rozwijać swój potencjał intelektualny i duchowy… Żeby funkcjonowała rodzina, również trzeba nieustannie dbać o sprawy materialne, dom, zdrowe i smaczne jedzenie, porządek, kondycję fizyczną, jak i troszczyć się o harmonijny rozwój wszystkich jej członków – a więc edukacja, duchowość, kultura…
Jeśli jednak z wielkim poświęceniem zadbamy o wszystkie te elementy, to jeszcze wcale nie zabezpieczy rodziny przed rozpadem. Może się okazać, że każdy jej członek, chociaż odpowiednio zadbany, najedzony i wyedukowany, żyje swoim własnym życiem, w poczuciu wyobcowania i osamotnienia. Przy pierwszych trudnościach taka rodzina może się rozsypać jak domek z kart. Umyka nam bowiem często, że to, co rzeczywiście ją tworzy – to więzi, które wynikają z relacji miłości! Może zawalić się dom, można stracić pracę, jeść byle co, ale nawet w najtrudniejszych okolicznościach zachować miłość, być dla siebie nawzajem wsparciem, pomocą i ostoją. To jest sama kwintesencja tego, co nazywamy rodziną.
Jeżeli chcemy ochronić rodzinę, musimy w pierwszej kolejności zadbać o dobre relacje pomiędzy najbliższymi nam ludźmi.
Do tego potrzebna jest energia, zaangażowanie, troska i sporo czasu. Problem w tym, że współcześni ludzie są przyzwyczajeni do wygody. Uważają, że relacja sama z siebie powinna nam coś dawać, a nie zabierać. W tym miejscu zaczynają się kłopoty. Życie nie zna pojęcia stagnacji – albo inwestujemy, budujemy coś, albo zaczyna się naturalny proces rozpadu. Kryzys rodziny, który obecnie obserwujemy, jest konsekwencją postaw, jakie przyjmują dzisiaj ludzie w relacjach z bliskimi.
Uczeni z Uniwersytetu Harvarda przez wiele lat prowadzili bada- nia nad dorosłymi mężczyznami (The Harvard Study of Adult Development, http://www.adultdevelopmentstudy.org), w których dowiedli, że ludzie mocniej przywiązani do rodziny, znajomych czy wspólnot są szczęśliwsi, zdrowsi i żyją dłużej od tych, których relacje są powierzchowne. Relacje wpływają zbawiennie na nasze poczucie szczęścia, zdrowie, długość życia i stan naszego umysłu, ale tylko wtedy, gdy są DOBRE. Samotność bywa toksyczna, jednak złe relacje są jeszcze bardziej niszczące, szczególnie dla kobiet.
Jaki stąd wniosek? Zadbajmy o rodzinę!
Bez systematycznej pracy nasze rodziny nie przetrwają z natury rzeczy. Bez względu na to, jak wspaniałe są bliskie nam osoby.
Czy wystarczy praca tylko jednej ze stron? Oczywiście, że nie. Do relacji, jak do tanga, trzeba dwojga. Jedna osoba może utrzymać przez pewien czas niemal każdą relację, lecz – o ile nie jest Bogiem – jej siły i energia ulegną w końcu wyczerpaniu. Wtedy naga prawda o tej relacji ujawni się w całej ostrości. Jednak od czegoś trzeba zacząć. Proponuję zacząć od siebie, a wtedy łatwiej będzie przekonać drugą stronę, że warto.
• W jaki sposób zadbać o nasze rodziny?
• Jak budować dobre relacje małżeńskie, rodzinne, przyjacielskie?
Właśnie tym tematom poświęcona jest ta książka.
„Relacje nie są strukturą trwałą” – to kwintesencja właściwego podejścia do relacji. Nie do końca zgodzę się z tym kryzysem rodziny, ale nie ulega wątpliwości, że w dobie relacji internetowych, social-mediowych, te prawdziwe nastawione są na dużą próbę. W każdym razie z przyjemnością przeczytam książkę.
PolubieniePolubienie